Kasia, to dzielna mała wojowniczka. Od urodzenia walczy o każdy oddech.
Świat rodziców Kasi dzieli się na dwie daty: przed i po diagnozie. Ich największy skarb – urodził się z chorym serduszkiem. Mama Kasi wspomina:
Na wynikach badań widzieliśmy cały szereg diagnoz: wrodzone zwężenie zastawki pnia płucnego, wrodzona wada serca pod postacią atrezji zastawki płucnej, tetralogia Fallota. Poza tym Kasia ma niedorozwinięte obie tętnice płucne, przez co organizm jest niedotleniony, a Kasia robi się sina.
Nawet nie próbuję sobie wyobrazić takiego strachu o własne dziecko, dzień w dzień, godzina po godzinie, minuta za minutą i tak trzy lata. W międzyczasie trzy operacje podtrzymujące życie, ale nie zapewniające poprawy jego jakości. Co to oznaczało dla Kasi? Kasia, choć miała półtora roku nie miała siły wstawać. Za mało tlenu docierało do jej maleńkiego ciałka. Badania potwierdzały, że jej stan stawał się i jest coraz gorszy. Zdarzały się dni, kiedy dziewczynka nagle upadała. Upadała, bo nie miała siły dalej iść. Bardzo szybko się męczyła a jej oddech stawał się coraz bardziej płytki. Do sińców pod oczami Kasi, sinych palców i prawie fioletowych ust można przywyknąć. Do tego, że jej własne serce stanowi zagrożenie życia – nie.
Działamy dalej pomóżmy Kasi dla której jedynym ratunkiem jest operacja serca w klinice w Stanford (Stany Zjednoczone). Jedynie doktor Hanley daje Kasi szczegółowy plan leczenia z szansą na dalsze życie, tam, gdzie lekarze z europejskich ośrodków jej nie widzą. Żadna zabawka nie pomoże, gdy dziecku zabraknie powietrza…💔
Rodzice Kasi właśnie tego obawiają się najbardziej. Że któregoś dnia, kiedy inne trzylatki radośnie pomaszerują do przedszkola, serce Kasi odmówi współpracy a płuca nie nabiorą więcej powietrza💔
Niedorozwinięte tętnice płucne Kasi nie pozwalają na normalny przepływ tlenu do organizmu. A dziewczynka wraz z wysiłkiem i wiekiem potrzebuje go coraz więcej💔 Kochani, działajmy, pomagajmy!!
Dzięki wsparciu ludzi o dobrym sercu wiemy, że niemożliwe nie istnieje❤